Berberys Thunberga 1

Historia tego drzewa zaczęła się w szkółce skąd w 2014 r. trafił do mojego ogrodu. Od razu berberys trafił do małej doniczki i został mocno przycięty (fot. 1). Przez cały sezon miał swobodę (fot. 2).

Wiosną 2015 r. przyszedł czas na kolejne mocne cięcie (fot. 3), ale w sezonie znowu zarósł (fot. 4). Jesienią był gotowy na dalsze redukcje. (fot. 5).

Wiosną 2016 po kolejne redukcji gałęzi, delikatnym zadrutowaniu, przesadzeniu i wypuszczeniu liści zaczął przypominać bonsai (fot. 6). W sezonie był już trzymany w ryzach i przycinany (fot. 7). W jesiennej barwie prezentował się już całkiem dobrze (fot. 8).

W roku 2017 kolejne przesadzenie i ułożenie korony (fot. 9) . Zapuszczanie i przycinanie do jesieni (fot. 10).

W sezonie 2018 drzewo trafiło do pierwszej ceramicznej donicy (fot. 11) i kolejny raz zapuszczanie, przycinanie. Jesienią prezentowało się całkiem dobrze jeśli chodzi o zagęszczenie pędów (fot. 12 i 13).

Dlatego w 2019 r. korona została uformowana do docelowej formy i berberys trafił do docelowej na ten moment donicy (fot. 14 i 15). Obecnie wygląda już całkiem dobrze a wymaga pracy nad ułożeniem gałęzi i dopracowania martwego drewna (fot. 16 i 17)

Facebook