Suchodrzew chiński trafił do mnie w 2018 r. (fot. 1). Był w złej ziemi i pierwsza rzecz jak była do zrobienia to go przesadzić. W międzyczasie pojawiłem się z nim na warsztatach z Willem Baddeleyem gdzie podracowane zostało martwe drewno (fot. 2). Wiosną 2019 r. został przesadzony do lepszej mieszanki (fot. 3). Latem przeszedł pierwsze większe cięcie w koronie. Wybrano gałęzie, z których będzie budowana przyszła korona (fot. 4) i ponownie został puszczony samopas (fot. 5). W zimie 2020 r. zieleni było tak dużo, że można było przeprowadzić formowanie, które nadało roślinie kształt przyszłej korony (fot. 6). Wiosną trafił do ceramicznej donicy z dalszą redukcją bryły korzeniowej (fot. 7). Cały rok to zapuszczanie i przycinanie korony, czyli normalna procedura dla tego gatunku. Jesienią 2020 r. wyglądał już całkiem dobrze (fot. 8).